Projekt współfinansowany przez Unię Europejską

czwartek, 26 marca 2015

Ciekawy ludzi i świata

20 lat temu spędziłem dwa fantastyczne dni w Barcelonie, przez całe lata miałem w pamięci wizytę na Camp Nou, kolumnę Kolumba, wzgórze Mont Juic czy katedrę Sagrada Familia. Niedawno odwiedziłem to wspaniałe miasto dzięki udziałowi w projekcie „Erasmus +” i po tygodniu kategorycznie stwierdzam, że tydzień to za mało żeby poznać tę nowoczesną, tętniącą życiem multikulturową stolicę Katalonii. Wizyta w Barcelonie była dla mnie interesującym doświadczeniem ze względu na wiele aspektów:
·  Język: przed wyjazdem uczestniczyliśmy w kursie językowym ale nie ukrywam, że istniała obawa czy „mój poziom” komunikacji w języku obcym będzie na tyle dobry aby wystarczył do aktywnego uczestnictwa w kursie, który przecież w całości prowadzony był w obcym języku.
·    Szkolenie: codziennie w trakcie kilkugodzinnych sesji doskonaliliśmy swoją wiedzę w zakresie rozwijania kompetencji kluczowych poprzez stosowanie aktywnych metod pracy. Wymienialiśmy doświadczenia zawodowe z kolegami i koleżankami z Turcji, Bułgarii, Chorwacji, Hiszpanii.  Bardzo istotnym założeniem było wymieszanie uczestników szkolenia tak aby przełamać stereotypy i bariery językowe. Właśnie ta różnorodność kulturowa pobudzała nas do aktywności i twórczych działań. Człowiek uczy się przez całe życie i trzeba pamiętać, że kto stoi w miejscu ten praktycznie cofa się w swoim rozwoju.
· „Catalan cuisine”- śródziemnomorska kuchnia to coś czego brakuje mi chyba najbardziej.  Te wszystkie kalmary, ośmiornice, ryby, krewetki, małże, pomidory, czosnek i WSZECHOBECNA OLIWA. Różnorodność dań, barów, knajpek oferujących „Tapas” była niesamowita. Ja z założenia każdy posiłek wybierałem inny i chyba nie powtórzyło się żadne danie a miałem wrażenie, że wszyscy uczestniczymy w  programie Master Chef czy Hell`s Kitchen.
·   Kultura: Barcelona to zdecydowanie najpiękniejsze miasto jakie zwiedzałem. Antonio Gaudi to geniusz architektury,  dla którego „nic nie było proste”. Stworzył nieprawdopodobne dzieła sztuki chyba bez linijki i poziomicy bo często w jego budynkach nie ma ani jednej linii czy kąta prostego. Wiele osób zastanawia jakim sposobem to wszystko jeszcze stoi i co właściwie miał w głowie Gaudi.  Życzę każdemu, aby choć raz na własne oczy zobaczył: Casa Mila, Casa Batllo, Sagrada Familia czy Park Guela. Starówka (Barric Gotic), plaża Barcelonetta, stadion Camp Nou………….. i wiele innych ciekawych miejsc czeka na was. Zdjęcia, przewodniki i foldery to nic, najlepiej mieć to nagrane na „twardy dysk” w głowie.


W Barcelonie nie zmarnowałem ani chwili czasu bo w tym mieście dzieje się tyle, że każdy człowiek ciekawy świata i ludzi znajdzie dla siebie coś interesującego. „Bywam” w Barcelonie średnio co 20 lat więc do zobaczenia na Placu Katalonii w 2035 r.
Sebastian

1 komentarz: